Sok z aloesu kojarzy nam się jako napój o wyjątkowo dobroczynnym działaniu dla naszego organizmu, piwo natomiast jest dla nas trunkiem popijanym w chwilach relaksu, o działaniu dobroczynnym dla naszego umysłu. Czy te dwa napoje można ze sobą połączyć? – Owszem, okazuje się, że piwo z aloesem to abstrakcja, o czym opowiemy właśnie w naszym artykule.
Piwa smakowe podbijające serca Polaków
Każdy, komu rynek piw nie jest zupełnie obcy, z pewnością miał okazję przekonać się, jak ostatnimi czasy piwa smakowe podbijają serca Polaków. Słodkie, kwaśnawe, owocowe, miodowe, z posmakiem przeróżnych przypraw i dodatków… orzeźwiające i rozgrzewające, dobre na każdą porę roku i pogodę – takie piwa bez problemu znajdziemy nawet w niewielkich sklepikach osiedlowych. Na szczególną uwagę przy tym zasługują piwa rzemieślnicze, ponieważ do ich produkcji wykorzystuje się składniki z najwyższej półki, które są dla naszego organizmu znacznie, ale to znacznie zdrowsze niż dolewane do piwa przesłodzone syropy i soki smakowe. A piwo z sokiem z aloe vera? – Przyjrzymy się bliżej konkretnemu przykładowi.
Piwo z sokiem z aloesu i nie tylko
Sok z aloesu, aloe vera, od lat znany jest z dobroczynnego działania na organizm, szczególnie ze wspomagania układu pokarmowego – przyspiesza przemianę materii i reguluje pH żołądka. Do tego wchłania szkodliwe toksyny, by następnie swobodnie wydalić je z organizmu; wspiera też układ immunologiczny. Przyglądamy się konkretnemu rozwiązaniu – polskiemu piwu Pilsvar – piwu, które detoksykuje całe ciało, czyści jelita, wątrobę, krew, regeneruje organizm i wzmacnia odporność, piwu Pilsvar Aloes&Curaco. To połączenie rzemieślniczego piwa, fantastycznie działającego na nasz organizm od wewnątrz soku z aloesu, przepysznego curacao, czyli likieru wytwarzanego ze skórek gorzkich pomarańczy oraz mieszanki miodu wielokwiatowego dla przełamania smaku. A jaki jest finalny efekt smakowy piwa z aloesem? – To piwo lekkie ze względu na niski ekstrakt, o orzeźwiającym smaku, doskonale nadające się jako napój na gorące, letnie popołudnia, ale nie tylko. Piwo, któremu się przyglądamy, przez dodatek curacao, ma osobliwą, zieloną barwę – a jego producenci polecają degustować je z owocem w tym samym kolorze, z limetką. Warto spróbować? – Naszym zdaniem owszem! Piwo z aloesem to coś innego niż piwa tradycyjne i popularne piwa owocowe, czy miodowe, a więc spróbowania naprawdę warte, nawet dla koneserów bursztynowego, gazowanego trunku.