Kiedy mówimy o kryptowalutach, na myśl przychodzą nam dwa regiony. Daleki wschód, gdzie prawdopodobnie żyje twórca (twórcy?) Bitcoina — Satoshi Nakamoto lub Ameryka i Stany Zjednoczone, gdzie rynek kryptowalut ogromnie rozrasta się najbardziej. Jednak kryptowaluty są dziś fenomenem ogólnoświatowym. Mamy w nim nawet swój lokalny, polski udział.
Nasz kraj stopniowo wchodził w kryptowalutową gorączkę. Najpierw popularne było kopanie coinów, a potem pojawiły się polskie giełdy, które bez wstydu rywalizowały ze światowymi. Aktualnie Polacy biorą udział w wielu projektach związanych z technologią blockchain. Nie każdy jednak wie, że możemy pochwalić się ojczystą kryptowalutą.
Problemy na polskiej ziemi
Jednym z głównych powodów, przez które nie słyszymy wiele o polskich projektach kryptowalutowych, jest nastawienie władzy. Wielu rodzimych deweloperów rozpoczyna pracę w ojczyźnie, ale wyższe szczeble kariery zdobywa za granicą. Dlatego gdy przyjrzymy się różnym światowym projektom blockchain, często w ich składzie dostrzeżemy utalentowanych ludzi z Polski.
Dlaczego tak jest? Ponieważ rodzime prawo zwyczajnie nie sprzyja rozwojowi technologii — szczególnie tej, na której opierają się kryptowaluty.
Wspomnieliśmy we wstępie o polskich giełdach. Jeśli którakolwiek z nich przebiła się do masowej świadomości za granicą, to tylko dlatego, że nie jest zarejestrowana w ojczyźnie. Twórcy zawsze szukają rajów podatkowych, a Polska na pewno do nich nie należy.
Mimo że kryptowaluty nie są już tematem fanatyków, bo stały się kolejną giełdową siłą, nasz rząd traktuje je po macoszemu. Albo całkowicie ignoruje ich istnienie, albo przygotowuje regulacje, które branży na pewno nie pomagają. Zaś całkowitym dziwactwem jest, że rząd z jednej strony nie uznaje kryptowalut za środek płatniczy, a z drugiej planuje podatek od obrotu nimi.
W efekcie wszyscy polscy deweloperzy stoją przed trudnym wyborem, który w oczywisty sposób wpływa na rodzimą twórczość z zakresu technologii blockchain. Jednak nasi rodacy nie poddają się, dzięki czemu obserwujemy pierwsze ruchy na prawdziwie ojczystej arenie kryptowalutowej.
Polski klon Bitcoina
Jeśli śledzisz nowinki z rodzimego poletka kryptowalutowego, to wiesz, że deweloperzy wiele razy próbowali stworzyć autorskiego coina. Niestety niemal żaden z tych projektów nie doszedł do skutku. Tylko jeden się obronił.
Chodzi oczywiście o Polcoina, czyli pierwszą i na razie jedyną rodzimą kryptowalutę. Powstał w 2014 roku i w pełni imitował technologię Bitcoina. Jednak od tego czasu przeszedł wiele modyfikacji.
Najważniejsza zmiana dotyczyła mało praktycznego algorytmu, na którym operuje Bitcoin. Deweloperzy unowocześnili go, dzięki czemu automatycznie podniosła się funkcjonalność Polcoina. Aktualnie wykorzystasz go w niektórych sklepach na terenie kraju, które obsługują płatności kryptowalutami.
Jednak w przeciwieństwie do Bitcoina, rodzimy altcoin nie wybił się na rynku światowym. Zyskał popularność w Polsce, ale poza nią nikt o nim nie słyszał. Wpływa na to mała kapitalizacja oraz śladowa wartość. Kurs Polcoina aktualnie wynosi mniej niż 1 grosz. To stanowczo za mało, by wybił się na arenie międzynarodowej.
Ale kto wie, może wraz ze wzrostem optymizmu względem kryptowalut wreszcie doczekamy się prawdziwego rodzimego sukcesu?
Kryptowaluty znów będą potęgą?
Ostatnie miesiące pokazały, że w obliczu pandemii Bitcoin trwa niewzruszony. Utrzymuje stały kurs na poziomie ponad 9000 dolarów, co wedle analityków bardzo dobrze wróży na przyszłość. Niektórzy przewidują, że w najbliższym czasie zaobserwujemy diametralny wzrost cen kryptowalut.
Dlatego jeśli interesujesz się tematem, teraz jest najlepszy czas do inwestycji. Entuzjaści Bitcoina kupują go na dłużej, ale też handlują i zarabiają na krótkich zmianach kursu. W ostatnim przypadku nieraz wspierają się robotami tradingowymi, które wyręczają ich w większości obowiązków. Tego typu programy często nie wymagają nawet wiedzy o giełdzie. Przykładem jest chociażby Bitcoin Trader.
Co dalej z polskim rynkiem?
Nie szukajmy daleko, ponieważ optymistyczne wiadomości co i rusz pojawiają się w różnych zakątkach kraju. Wszystko wskazuje na to, że Polska jako całość coraz poważniej traktuje kryptowaluty. Potwierdzają to chociażby ostatnie wieści, które mówią o stworzeniu rodzimego stablecoina.
Czym jest stablecoin?
Stablecoin wyróżnia się tym, że jest scentralizowany. Jego wartość opiera się na konkretnej walucie, czyli w tym wypadku polskich złotówkach, przez co kurs pozostaje stabilny.
Wirtualne PLN-y będą miały bardzo pozytywny wpływ na rynek kryptowalut w Polsce. Ułatwią rozwój technologii i zwiększą jej popularność w świadomości rodaków. Oprócz tego wprowadzenie ogólnokrajowych płatności coinami stanie się dużo prostsze.
Projekt powstaje pod nadzorem Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain, któremu przewodzi Krzysztof Piecha. Niestety od 2018 roku, kiedy o nim usłyszeliśmy, nie pojawiło się wiele nowych informacji. Nie znamy konkretów ani nie mamy wglądu w whitepaper coina. Póki co wszystko wskazuje, że prace utknęły w martwym punkcie.
Miejmy nadzieję, że ta sytuacja się zmieni. Mamy w narodzie wielu utalentowanych ludzi i szkoda by było, gdybyśmy jako Polska zaprzepaścili ten potencjał.