Bycie mężczyzną wcale nie jest łatwe. Już od najmłodszych lat rodzina wpaja nam, że na naszych barkach spoczywa utrzymanie najbliższych. Co, jeśli przestaliśmy kochać żonę i czujemy się źle w na pozór idealnym małżeństwie. Czy warto się męczyć przez całe życie, tylko dla tego, że przysięgaliśmy być razem, aż do śmierci? Może lepiej się rozwieść? Jak mężczyzna ma powiedzieć żonie, że chce rozwodu?
Przygotowanie do trudnej rozmowy
Jeśli od dawna nie układa wam się małżeństwie, być może pojawił się ktoś inny – wtedy najczęściej decydujemy się na drastyczny krok, jakim jest rozwód. Zanim powiemy o tym żonie, musimy przygotować się psychicznie do tak ważnej rozmowy. Nigdy nie można być pewnym, w jaki sposób zareaguje kobieta. Czy wpadnie w szał i histerię, a może przyjmie to z wielkim spokojem? Najważniejsze jest bycie twardym i nieustępliwym. Reakcje emocjonalne to normalna rzecz, która z czasem zanika i rzeczywistość rozpadu związku zostaje przyjęta do wiadomości.
Nigdy nie należy przepraszać za swoją decyzję i wpędzać się w jeszcze większe poczucie winy. Jeśli macie wspólny majątek lub dzieci, warto na spokojnie omówić szczegóły dotyczące spraw finansowych i opieki nad nieletnimi. Złość i postawa obronna będą działać jedynie na twoją niekorzyść.
Nie broń się i nie atakuj
Kiedy już wybierzemy spokojny czas do rozmowy, należy jasno powiedzieć, że chcemy dostać rozwód. Bycie konkretnym i wysunięcie zasadniczych argumentów to najlepszy sposób. Nie obwiniajmy małżonka, nie atakujmy i również nie brońmy samego siebie. Wypominanie partnerce, że była oziębła i nie atrakcyjna w łóżku, jeszcze bardziej zrujnuje waszą relację. Lepiej powiedzieć „Nie wychodzi nam. Będzie lepiej, jeśli się rozstaniemy”.
Usłyszenie słów „Chcę dostać rozwód!” To szok dla współmałżonka, który jest w pełni świadomy problemów małżeńskich. W trakcie rozmowy należy być stanowczym, lecz delikatnym. Najlepiej jasno zakomunikować, że pragniemy szanować wzajemne relacje, lecz bycie razem jest niemożliwe. Warto zrozumieć odczucia współmałżonka i mieć pełną świadomość tego, że przebrnięcie przez proces rozwodowy będzie trudne i bolesne.
